Czy zastanawialiście się kiedyś, jak by było fajnie móc zanurzyć się w fabule książki, tak dosłownie? Wyobraźcie sobie, jak cudownie by było wybrać się do świata swojej ulubionej książki. Rozmawiać ze swoimi ulubionymi postaciami, podróżować po miastach, wsiach, królestwach, a może i nawiązywać przyjaźnie. To by było spełnienie marzeń każdego książkoholika.
I dlatego pewna niemiecka autorka postanowiła
przelać to wszystko na
papier,
i przedstawić z punktu widzenia strażnika
książek, czyli osoby, która musi dopilnować, aby akcja powieści została
nienaruszona.
Ale zanim przejdę do historii chciałabym wam
przedstawić Amy Lennox, główną bohaterkę. Amy ma siedemnaście lat i jest zwykłą nastolatką, kompletnie nie
wyróżniającą się z tłumu, a jednak w klasie nie jest tolerowana z powodu „za
dobrych” ocen. Nie jest jednak świadoma swojego dziedzictwa.
Pewnego
wakacyjnego dnia jej matka Alexis podejmuje nagłą decyzję o
wyjechaniu na wyspę, która nosi nazwę Stormsay, na której mieszka jej babka
z rodu Lennoxów, a także ród Macalisterów. Gdy tam przyjeżdża dowiaduje się o
swoim przeznaczeniu jakim jest bycie strażniczką książek. Okazuje się, że coś
niedobrego dzieje się na wyspie. Mianowicie zaginął Sherlock Holmes. Tak,
dokładnie ten Sherlock, który ma na swoim koncie niezliczoną ilość rozwiązanych
zagadek. Niestety nie tylko w tej powieści dzieje się coś złego, w takich
książkach jak „Alicja w Krainie Czarów” czy „Czarnoksiężnik z Krainy Oz” także
jest nie ciekawie ponieważ w tych książkach i wielu innych ktoś ukradł pomysły.
Amy postanawia wraz ze swoim literackim przyjacielem Werterem z książki
„Cierpienia Młodego Wertera” schwytać złodzieja.
Z
czystym sumieniem mogę powiedzieć, że autorka dorównuje wspaniałemu pisarzowi
jakim jest Arthur Conan Doyle. Świat, który utworzyła i zagadkę, którą tam
umieściła i jeszcze wplotła w tę historię wątek romantyczny, to wszystko tworzy
coś niesamowitego.
Bardzo ucieszyłam się, że autorka w tej książce się nie pogubiła. Czytałam wiele
książek, w których wszystko było pogmatwane, ale w tej wszystko do siebie
pasuje. Opisy lokacji były bardzo ciekawe, czytało się je przyjemnie i szybko, ale
najważniejsze jest to, że nadawały powieści odpowiedni klimat.
Co
do wykreowanych przez autorkę bohaterów, to bardzo ich polubiłam, oczywiście
nie wszystkich ponieważ zdarzały się wyjątki, których miałam dość, ale
przynajmniej nie pojawiały się w książce tak często.
Bardzo,
ale to bardzo polecam tę książkę, i zapewniam was, że jak zaczniecie czytać to
nie będziecie mogli się od niej oderwać.
Karolina L.
Karolina L.